Wybaczcie, ale nie chce mi się po raz kolejny trasy opisywać, wrzucę więc opis, który wysyłałem znajomym, którzy jechali na podbój Romanii miesiąc po nas:
Dzień 1.
Wrocław – Kraków - nocleg u szwagra:)
Dzień 2.
Kraków – Satu Mare (wymiana waluty) - Sapanta - Nocleg na Kempingu Poieni (drogowskazami na Cimitril Vesel i dalej 1,5 km kamienistą drogą)
Dzień 3.
Do Sychtu Maramuresti tam fajny skansenik. Doliną Izy przez Maramuresz. Koniecznie kompleks monastyrów w Borsanie. Nocleg w Borsie Borsana Turism – raczej namiot. Prowadzić będą tabliczki. Uwaga prowadzi go wiecznie pijany flamandczyk:)
Dzień 4.
Przez rezerwat gór Rodnejskich, szczytami do wsi polskich. Kaczyca i kopalnia sol i Nowy Sołoniec tam nocleg w Domu Polskim. Warto się tam zatrzymać na dłużej. Warto również zabrac dla dzieciaków jakieś zalegające w domu niepotrzebne polskie książeczki albo płyty gratisy z jakimś polskim DISCO no i cukierki.
Dzień 5.
Do Suczawy tam zameczek, ale raczej szkoda czasu. Następnie na południe przez Targu Neamt, Piatra Neamt do Bicaz. Brama Transylwanii na miarę klasy Siedmiogrodu. Czerwone Jeziorko, pamiątki i nocleg w bungalowie w campingu Cristina ( za Czerwonym jeziorem dalej główna drogą i będą drogowskazy)
Dzień 6.
Z Bicaz do Gheorghieni, Praid (tam podziemne kompleksy) i nocleg chyba w jedynym w okolicy kempingu Sovata Vas Kert ( bungalow bo padało ale namiot w opcji).
Dzień 7.
Z Sovaty do Sighisoary. Tam cały dzień zwiedzania. Nocleg w kempingu …………. na pobliskim wzgórzu, ale chyba warto poszukać jakiegoś pokoiku, bo kemping owy to totalny SYF.
Dzień 8.
Z Sighisoary do Braszowa, Rasznowa i Branu. W Branie zamek Vlada i nocleg na kempingu Vampire/Dracula – tylko namiot!!!
Dzień 9.
Z Branu przez Campulung do Curtei de Arges ( zatankować bo 150 km przez góry) i stamtąd na TRASĘ TRANSFOGARSKĄ (7C) – koniecznie zrobić miejsce na karcie pamięci w aparacie. Po zjechaniu na równinę, w stronę Victorii drogą nr 1 i tam do Sambata de Sus (596) i tam można się przekimac w wynajętym pokoju – i napić się rakiji z gospodarzem.
Dzień 10.
Sybin. Niestety mocno padało, więc nie widzieliśmy za dużo, ale warto się tam pokręcić (starówka!!!)
Powrót do sympatycznego Nicu Toaci do Sambaty de Sus nr 596.
Dzień 11.
3.00 rano pobudka i powrót do Polski. Jedziemy przez Sybin , Alba Julia, Cluj Napoca, Zalau i Carei (fajna malownicza trasa) i w Urzicei żegnamy Rumunię.
Total koszt to około 2500-3000 zł dokładnie nie liczyłem (za dwie osoby oczywiście)