TDM ZONE
FORUM => Wyjazdy => Wątek zaczęty przez: superfastmario w October 02, 2008, 19:41:48
-
Elos dziabągos
http://nf.e-net24.pl/www2008/glownar.htm
Miłego czytania
yo O0
-
to rozumiem........... ....
-
Dla kolesia pełny RESPECT
-
Hamulce tej CZ-ty miały ciężkie życie. Szacunek dla tego wyczynowca.
-
O0
PRZEKOZAK :deadtop4: mozna tylko chcieć trzeba !!! fajna relacja...
-
a jednak sa ludzie z jajami ;) mega wyprawa
-
Pełen respekt za niezwykłe umiejętności oraz hart ducha :deadwar:
Kozak :deadtop4:
Heja
-
No,no,no.............sam miałem Ćz 350 ale taka podróż........... :deadbeer:
U mnie przlicznik był inny: 2 tyg dłubania przy mazynie 1 dzień jazdy :deadsad:
-
Miałem dokladnie taki sam przelicznik....przy TS 350.
Potem kupiłem drugą (młodszą) - było jeszcze gorzej.
Jawa to najgorszy sprzęt na świecie.....ale jak będę miał miejsce w garage to i tak kupię sztukę....bo to mój pierwszy moto był i sentyment ogromny posiadam normalnie :deadbandit:
-
Ten to ma twardą d...
:deadbeer:
A Marchewa pisał, że przy weteranach to się więcej grzebie niż jeździ :deadbandit:
Respect!
-
Bo tak jest...wybierając się w dalszą podróż weteranem musisz mieć zawsze plan B, czyli zwalenie padaki (modne określenie ostatnio) z mostu.
Podziwiam gościa, ale też go rozumiem. To jest dopiero wynik... Kiedy moim Triumphem 250 (niemieckim) z 1939 roku wybierałem się na zlot do Czerska pod Warszawą, (900km w obie strony) wszyscy kręcili kółka na czole. Połowę mojego bagażu stanowiły narzędzia, zapasowe cewki, żarówki, łatki i inne duperele. Ale kto tego nie przeżył, nie zrozumie satysfakcji jaką się odczuwa, kiedy motocykl po powrocie znów stoi w garażu, a wcześniej wsadziło się w niego np. rok roboty
Temu facetowi nikt już nigdy tego nie zabierze... dla mnie jest SUPER GOŚĆ !!!!!!!!!!!!
-
Wiecie co ?
Jak dla mnie to koleś ma jaja i to zawiązane drutem kolczastym :headbang: :deadtop4:
Milion razy SZACUN. :deadwar: :deadwar:
-
Dokładnie, jak Ryba pisze :deadtop4: Ciekawe kto z nas odważyłby się choćby na samotny nocleg na dziko w Afryce ? :deadgrin:
-
Witam!
Koles jest masakratorem, dla mnie to jest własnie prawdziwy motocyklista :)
Na marginasie, w tych sprzętach najfajniejsze jest to, że każdy kto wczesniej cokolwiek robił przy swojej maszynie, jest w stanie reanimowac maszyne w rowie:)
Mi trafiło się nieraz podnosić cylinder w rowie (IŻ49) i papierkiem ściernym usuwać skutki przytarcie, a nastepnie kontynuowac podróż :)
W przypadku TDM, motór pozostał by w rowie :P
-
Jasne, nie to nasze zabytki :) Nie wyobrażałem sobie wyjazdu w trasę SHLką bez zapasowej cewki WN, przerywacza, kondensatora, kilku klinów magneta (kompletu kluczy oczywiście nie liczę). Wszystko to mieściło się w schowku pod siedzeniem wraz z kompletem żarówek i kluczy :) Bywało również mikrokowadełko i młotek do zakuwania łańcucha :deadlol: ALe jaka frajda była jak się wróciło i nic się nie zepsuło po drodze :deadgrin: A jeszcze większa, jak się naprawiło awarię nie do naprawienia w trasie
-
Przyłączę się również do słów podziwu dla tego wyczynu,oczywiście ze względu na sprzęt jakim dysponował, lecz wyprawa sama w sobie jest świetna.W tym roku objechałem Alpy austriackie ,lecz czym to jest w porównaniu z wyjazdem do Maroko CZ-ką.Może w przyszłym roku wykorzystam ten opis ,bo trasa ciekawa. :deadbeer:
-
A co tu można powiedziec.... Gosc zrobil to, o czym czlowiekowi strach nawet pomarzyc....
-
Niezły wyczyn, respekt się należy :deadtop4:.
Choć pamiętny opis sprzed lat w ŚM o gościu, który Rometem (bodaj Komarem) praktycznie bez kasy zajechał na Kaukaz i wrócił, do dziś jest dla mnie the best :).