TDM ZONE

FORUM => Wyjazdy => Wątek zaczęty przez: superfastmario w Październik 02, 2008, 19:41:48

Tytuł: Cezetą w siną dal.
Wiadomość wysłana przez: superfastmario w Październik 02, 2008, 19:41:48
Elos dziabągos

http://nf.e-net24.pl/www2008/glownar.htm

Miłego czytania

yo O0
Tytuł: Odp: Cezetą w siną dal.
Wiadomość wysłana przez: felix w Październik 02, 2008, 19:44:54
to rozumiem........... ....
Tytuł: Odp: Cezetą w siną dal.
Wiadomość wysłana przez: LEO w Październik 02, 2008, 20:11:44
Dla kolesia pełny RESPECT
Tytuł: Odp: Cezetą w siną dal.
Wiadomość wysłana przez: AVE w Październik 02, 2008, 20:34:50
Hamulce tej CZ-ty miały ciężkie życie. Szacunek dla tego wyczynowca.
 
Tytuł: Odp: Cezetą w siną dal.
Wiadomość wysłana przez: sietmen75 w Październik 02, 2008, 20:41:37
 O0
PRZEKOZAK  :deadtop4:  mozna tylko chcieć trzeba !!!  fajna relacja...
Tytuł: Odp: Cezetą w siną dal.
Wiadomość wysłana przez: StES w Październik 05, 2008, 20:06:59
a jednak sa ludzie z jajami ;) mega wyprawa
Tytuł: Odp: Cezetą w siną dal.
Wiadomość wysłana przez: Kris w Październik 05, 2008, 20:32:08
Pełen respekt za niezwykłe umiejętności oraz hart ducha :deadwar:
Kozak :deadtop4:

Heja
Tytuł: Odp: Cezetą w siną dal.
Wiadomość wysłana przez: Gaweł w Październik 06, 2008, 00:09:49

No,no,no.............sam miałem Ćz 350 ale taka podróż........... :deadbeer:

U mnie przlicznik był inny: 2 tyg dłubania przy mazynie 1 dzień jazdy :deadsad:
Tytuł: Odp: Cezetą w siną dal.
Wiadomość wysłana przez: Tommy w Październik 06, 2008, 05:52:11
Miałem dokladnie taki sam przelicznik....przy TS 350.
Potem kupiłem drugą (młodszą) - było jeszcze gorzej.
Jawa to najgorszy sprzęt na świecie.....ale jak będę miał miejsce w garage to i tak kupię sztukę....bo to mój pierwszy moto był i sentyment ogromny posiadam normalnie  :deadbandit:
Tytuł: Odp: Cezetą w siną dal.
Wiadomość wysłana przez: marsik w Październik 06, 2008, 07:59:25
Ten to ma twardą d...
 :deadbeer:

A Marchewa pisał, że przy weteranach to się więcej grzebie niż jeździ  :deadbandit:
Respect!
Tytuł: Odp: Cezetą w siną dal.
Wiadomość wysłana przez: Marchewa w Październik 06, 2008, 08:25:33
Bo tak jest...wybierając się w dalszą podróż weteranem musisz mieć zawsze plan B, czyli zwalenie padaki (modne określenie ostatnio) z mostu.
Podziwiam gościa, ale też go rozumiem. To jest dopiero wynik... Kiedy moim Triumphem 250 (niemieckim) z 1939 roku wybierałem się na zlot do Czerska pod Warszawą, (900km w obie strony) wszyscy kręcili kółka na czole. Połowę mojego bagażu stanowiły narzędzia, zapasowe cewki, żarówki, łatki i inne duperele. Ale kto tego nie przeżył, nie zrozumie satysfakcji jaką się odczuwa, kiedy motocykl po powrocie znów stoi w garażu, a wcześniej wsadziło się w niego np. rok roboty
Temu facetowi nikt już nigdy tego nie zabierze... dla mnie jest SUPER GOŚĆ !!!!!!!!!!!!
Tytuł: Odp: Cezetą w siną dal.
Wiadomość wysłana przez: Ryba w Październik 06, 2008, 19:09:29
Wiecie co ?
 Jak dla mnie to koleś ma jaja i to zawiązane drutem kolczastym :headbang: :deadtop4:
Milion razy SZACUN. :deadwar: :deadwar:
Tytuł: Odp: Cezetą w siną dal.
Wiadomość wysłana przez: Vivaldi w Październik 08, 2008, 07:00:18
Dokładnie, jak Ryba pisze  :deadtop4: Ciekawe kto z nas odważyłby się choćby na samotny nocleg na dziko w Afryce ?  :deadgrin:
Tytuł: Odp: Cezetą w siną dal.
Wiadomość wysłana przez: BartekG w Październik 08, 2008, 08:11:52
Witam!
Koles jest masakratorem, dla mnie to jest własnie prawdziwy motocyklista :)
Na marginasie, w tych sprzętach najfajniejsze jest to, że każdy kto wczesniej cokolwiek robił przy swojej maszynie, jest w stanie reanimowac maszyne w rowie:)
Mi trafiło się nieraz podnosić cylinder w rowie (IŻ49) i papierkiem ściernym usuwać skutki przytarcie, a nastepnie kontynuowac podróż :)
W przypadku TDM, motór pozostał by w rowie :P
Tytuł: Odp: Cezetą w siną dal.
Wiadomość wysłana przez: Vivaldi w Październik 08, 2008, 09:14:03
Jasne, nie to nasze zabytki :) Nie wyobrażałem sobie wyjazdu w trasę SHLką bez zapasowej cewki WN, przerywacza, kondensatora, kilku klinów magneta (kompletu kluczy oczywiście nie liczę). Wszystko to mieściło się w schowku pod siedzeniem wraz z kompletem żarówek i kluczy :) Bywało również mikrokowadełko i młotek do zakuwania łańcucha  :deadlol: ALe jaka frajda była jak się wróciło i nic się nie zepsuło po drodze  :deadgrin: A jeszcze większa, jak się naprawiło awarię nie do naprawienia w trasie
Tytuł: Odp: Cezetą w siną dal.
Wiadomość wysłana przez: filemontek w Październik 08, 2008, 20:10:14
Przyłączę się również do słów podziwu dla tego wyczynu,oczywiście ze względu na sprzęt jakim dysponował, lecz wyprawa sama w sobie jest świetna.W tym roku objechałem Alpy austriackie ,lecz czym to jest w porównaniu z wyjazdem do Maroko CZ-ką.Może w przyszłym roku wykorzystam ten opis ,bo trasa ciekawa. :deadbeer:
Tytuł: Odp: Cezetą w siną dal.
Wiadomość wysłana przez: Marek_spectra w Październik 12, 2008, 08:41:38
A co tu można powiedziec....  Gosc zrobil to, o czym czlowiekowi strach nawet pomarzyc....
Tytuł: Odp: Cezetą w siną dal.
Wiadomość wysłana przez: Mycha w Październik 19, 2008, 00:16:19
Niezły wyczyn, respekt się należy  :deadtop4:.
Choć pamiętny opis sprzed lat w ŚM o gościu, który Rometem (bodaj Komarem) praktycznie bez kasy zajechał na Kaukaz i wrócił, do dziś jest dla mnie the best :).