Autor Wątek: Węgry 21-25 lipca  (Przeczytany 9145 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline 83matys

  • TDM User
  • Łódź
  • 60 km/h
  • **
  • Wiadomości: 71
Węgry 21-25 lipca
« dnia: Lipiec 26, 2009, 15:00:25 »
Wczoraj wróciłem z wyjazdu na Węgry. Wyskoczyliśmy we 3 na reprezentacji japońskiej myśli technicznej: TDM 900, GS 500, CBF 600. We wtorek po południu pojechałem do Gliwic skąd w środę rano wyruszyliśmy w komplecie w kierunku Cieszyna. Pogoda do piątku aż za dobra – 32-35 stopni. Upały w połączeniu z ciuchami motocyklowymi sprawiały, że chwilami czułem się jak w piekarniku. Na Węgrzech jest mnóstwo motocykli i ich kierowcy jeżdżą w krótkich spodenkach i koszulkach. Pokusa na identyczny strój była spora, ale wolę jednak upał niż ewentualne przeszczepy skóry, szycie mięśni i modelowanie kości.

W piątek podczas powrotu silne deszcze i do domu w  Łodzi dojechałem z akwarium w gatkach.W połączeniu z silnym wiatrem akwarium zamieniało się w lodowisko ;)

Generalnie wyjazd sympatyczny. Kultura jazdy i nastawienie do kierowców motocykli na Węgrzech naprawdę super. Pewnie wynika to w dużym stopniu z tego, że jednośladów jest tam naprawdę dużo. Jadąc przez Czechy i Słowację też nie mogliśmy na nic narzekać.  

Na Węgrzech poruszaliśmy się bezpłatnymi trasami. Nie z powodu kosztów, których nawet nie sprawdzaliśmy, ale z powodów krajoznawczych. Pierwszą noc w miejscowości Tata przespaliśmy na campingu. Domek 3 osobowy z łazienką – 150 zł za całość z motocyklami. Drugiego dnia przejechaliśmy przez Budapeszt i zjechaliśmy nad Balaton. Nocka na campingu w Balatonfured – 2 namioty, 3 osoby i 3 moto – 160 zł. Po nocce pod namiotem przeprawiliśmy się promem przez Balaton Tihany – Szantod i śmignęliśmy w dół do miejscowości Baja. Południową część pociągnęliśmy do Szegedu. Południe zrobiło na nas mniej pozytywne wrażenie niż północ dlatego postanowiliśmy śmignąć trochę nocą i skierowaliśmy się do Budapesztu. Na miejsce dotarliśmy około północy. Polecam przejazd przez oświetlone miasto, a w szczególności mosty. Dunaj w połączeniu z zabudową miejską rzuca na kolana. Zebraliśmy się z Budapesztu koło 2 w nocy i wyjechaliśmy poza miasto żeby znaleźć jakiś parking z ławkami żeby kimnąć godzinkę czy dwie. Oczywiście złapał nas deszcz… Zrobiło się niefajnie, bo było późno, a w zasadzie wcześnie (3 rano), a my bez snu i z perspektywą jazdy po ciemku w deszczu w nieznanym terenie. Zebraliśmy się ze stacji i ruszyliśmy w kierunku Słowacji. Mnie o 4 dopadł kryzys senny i stanęliśmy na jakimś przystanku lokalnego „PKS”. Rozłożyłem matę i kimnąłem się 25 minut. Chciałem dłużej, ale zbudził mnie rzęsisty deszcz. Podjęliśmy decyzję, że jedziemy dalej do Polski. Mieliśmy zostać jeszcze jeden dzień w Słowacji, ale prognozy na weekend były mało optymistyczne. W efekcie przez jakieś 35 godzin spędziliśmy na motocyklach śpiąc zaledwie kilkadziesiąt minut i zatrzymując się na WC i żarcie. Słabe to i dość nieodpowiedzialne rozwiązanie. Planowaliśmy to trochę inaczej, ale pogoda nam te plany storpedowała. W każdym razie więcej się na taki układ bez spania się nie piszę ;)  

Do Polski jechaliśmy w Słowacji przez Tatry Niskie. Nieprawdopodobne widoki i kilkadziesiąt kilometrów zakrętów w górach. Cudo!

W sumie przejechałem 2024 km. To był mój pierwszy, poważniejszy wyjazd. Nie jest zbyt wymagający dlatego myślę, że można taką trasę polecić każdemu pod warunkiem, że rozsądnie zaplanuje się przebiegi dzienne. Teraz po głowie chodzi mi Skandynawia albo może Francja lub Holandia ? :)





« Ostatnia zmiana: Lipiec 26, 2009, 15:02:39 wysłana przez 83matys »
Budzi się we mnie zwierzę, ale niestety to chyba leniwiec...

Voyager

  • Gość
Odp: Węgry 21-25 lipca
« Odpowiedź #1 dnia: Lipiec 29, 2009, 01:05:59 »
Hejka byłem na Węgrzech od nieco wcześniej bo od 19 do nieco później bo do 27 lipca i powiem Ci, że trafiłem na miejscu w taką pogodę że jeżdziłem na krótki rękawek a i tak ostatecznie się na miejscu przegrzałem, przewiałem ale zdecydowanie więcej spałem czyli pod tym względem chociaż bezpieczniej  :deadtop4:

Offline Mycha

  • TDM User
  • Piaseczno
  • 250 km/h
  • *****
  • Wiadomości: 686
  • Niedzielny kierowca
Odp: Węgry 21-25 lipca
« Odpowiedź #2 dnia: Lipiec 30, 2009, 17:22:49 »
Hardkorowa taka jazda bez snu i w ogóle, to cud rzeście cali i zdrowi dojechali :).
Na Słowacji o niedrogi nocleg nietrudno, chyba nie ma sensu na siłę w takiej sytuacji pchać się do Polski.
Zwiedzałem 2 lata temu Węgry północne to też był tam nieznośny upał (sierpień), na tyle, że z budapesztańskich korków uciekałem ile się dało w stronę Hungaroringu odpuszczając sobie to miasto (bocznymi drogami, coby nie płacić za winietę na autostrady, choć chwilę musiałem po niej jechać bez winiety). Z toru, który obejrzałem z punktu widzenia obserwatora za bramą (przy czym co i rusz wjeżdżały i wyjeżdżały zeń motorki, które chyba za jakąś opłatą śmigały tego dnia po torze), odbiłem na płn-wschód na Gyongyos, skąd w tymże kierunku jest jakaś modna i ładna (widokowo i zajefajnie kręta, przez co bardzo gęsto tam od węgierskich motocykli) trasa krajoznawcza nr 24 w stronę Egeru. Gdzieś tam nawet nocowałem, ale nie pomnę juz miejsca, pamiętam, że motelik był w lesie i nie był przesadnie drogi :).
Ale z Węgier właśnie najmocniej pamiętam nieznośny upał, bo z innych atrakcji to jednak lepiej wypada Słowacja, jako kraj bardziej górzysty i przez to ciekawszy :).
with great power comes great responsibility