Autor Wątek: Rumunia 2013  (Przeczytany 14498 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline AdamNB

  • TDM User
  • Świętochłowice
  • 120 km/h
  • ***
  • Wiadomości: 135
    • Galeria
Rumunia 2013
« dnia: Wrzesień 09, 2013, 21:11:41 »
Projekt Rumunia 2013 w toku.
Zrobiliśmy już 1000km z Polski od soboty.

Dzień pierwszy. 7.09.2013
Świętochłowice-Nowy Sącz-Kosice-Satu Mare-Orasu Nou

Nic nie wychodziło od rana.
Mieliśmy wyjechać o 6, ale przez problemy z zebraniem się i awarię gpsa pod domem, konieczność dorobienia uchwytu na pożyczony gps ojca, wyjechaliśmy o ósmej.
Poleciałem A4 do Brzeska i dalej przez Nowy Sącz, Kosice, Węgry autostradą prosto na Satu Mare.
Mieliśmy tam nocować, ale nam się nie spodobało i polecieliśmy w kierunku Sapanty, gdzie planowaliśmy wizytę w drugim dniu. O 19 zaczyna się szarzyć. Na szczęście nocleg znalazłem po 660 km w Motelu Modena w Orasu Nou na drodze nr 19.
Tanio i przyjemnie - 70Ron za pokój dwuosobowy. Jedzonko smaczne, 8Ron za ciorbe, piwo po 4Rony. Bardzo dobre miejsce do odpoczynku po całym dniu jazdy. Komunikowaliśmy się po angielsku.

Dzień drugi. 8.09.2013
Orasu Nou - Sapanta - Barsana - Budesti - Turda
Cmentarz w Sapancie to bardzo urokliwe miejsce. Niestety płatne - 5Ron za głowę i 5 za fotografowanie. Okolice bardzo urokliwe, większość zabudowań z charakterystycznymi dla tego regionu bramami przed posesją.
Dalej udaliśmy się do monastyru w Barsanie. Wrażenie robi jego wielkość i ilość wiernych.
Stamtąd w kierunku Birsany, niestety zrezygnowaliśmy z dojazdu do monastyru z powodu braku asfaltu od centrum wioski. Szukaliśmy innej drogi, ale okazało się, że słabo nam poszło albo jej nie ma  więc dojechaliśmy górską drogą do Baia Sprie i stamtąd po chwili odpoczynku w kierunku Turdy.
Odcinek 190km wydawał się banalnie prosty, ale jego pokonanie zajęło nam niemal 4 godziny, pomimo, że ciągnąłem na maksa za rumuńskimi piratami drogowymi w nadziei, że jeśli będą suszyli, to on jedzie z przodu.
Pozytywem na tej trasie był nowo oddany, choć nie do końca gotowy odcinek obwodnicy Cluj Napoca, który pozwolił nam na pokonanie 30km w 15 minut i podgonienie przed zachodem słońca.
Jadąc w kierunku miasta zatrzymaliśmy się na wlocie do Turdy, 2 km od centrum w pensjonacie Me Do po prawej stronie drogi w osiedlu. Super warunki, dom z ogrodem, zamykane podwórko, wifi i cisza, pomimo, ze w lini prostej jest 50m od drogi E60 / E80.
Zostaliśmy na dwie nocki, by dziś odwiedzić Kopalnię soli w Turdzie - kosmiczne miejce !!! ( wstęp 20ron/ os)
Ogromne dwie komory w kształcie dzwonu robią niesamowite wrażenie.
Później udaliśmy się na mały trekking do wąwozu Turda w miejscowości Cheia. Piękne miejsce i nawet zachmurzenie nie popsuło nam widoków. Wyrastające na 200m skały tworzą przepiękne widoki.
Do wejścia do wąwozu prowadzi szutrowo kamienna droga, raczej dla traktorów, terenówek i crossów, więc momentami miałem ciepło w kasku jadąc tam na TDMie
Właściciele pensjonatu są strasznie serdeczni i potrafią mówić po angielsku, wiec pomogli nam w znalezieniu punktu dorabiania kluczy po tym jak Ksenii rozprysnął się w ręce klucz do kufra
Samo dorobienie nie było już takie proste, bo Pan niezbyt dobrze widział i początkowo coś mu nie wyszło, więc musiałem wrócić z kufrem i doszlifował na miejscu.
Dzień podsumowaliśmy pysznym obiadem z piwkiem za 26,50  i talerzem śliwek, którymi obdarował nas właściciel.
Rano ruszamy w kierunku Transalpiny…
« Ostatnia zmiana: Listopad 05, 2013, 18:32:54 wysłana przez AdamNB »
Pozdrawiam
Adam

Offline cinas

  • TDM User
  • 120 km/h
  • ***
  • Wiadomości: 120
  • Była TDM 850 4tx->Był Suzuki B12->jest TDM 900 5PS
Odp: Rumunia 2013
« Odpowiedź #1 dnia: Wrzesień 10, 2013, 07:04:45 »
Czyta się z zapartym tchem :-).  Powodzenia w dalszej podroży. Będę śledził dalsze relacje twoje

Wysłane z mojego Nexus 7 za pomocą Tapatalk 2

Offline AdamNB

  • TDM User
  • Świętochłowice
  • 120 km/h
  • ***
  • Wiadomości: 135
    • Galeria
Odp: Rumunia 2013
« Odpowiedź #2 dnia: Wrzesień 10, 2013, 21:22:54 »
Dzien czwarty.
Zaspaliśmy, bo padł mi telefon. Pobudka o 9, pakowanie, naprawa urwanego uchwytu z prawej sakwy na gmole i wreszcie wyjazd. Ruszyliśmy o 11....
Turda-Deva-Hunedoara-Deva-Sebes-Petresti na wlocie na transalpine.

Zwiedziliśmy dziś zamek w Hunedoarze wkomponowany w zbudowane za komuny zakłady przemysłowe. Wstęp 20RON/os. Zamek bardzo efektowny z zewnątrz i dobrze zachowywany w środku. Spędziliśmy tam 2 godziny na robieniu fotek i śniadanku. Pod zamek w Devie podjechaliśmy, ale po posiłku w centrum stwierdziliśmy, że odpuszczamy i jedziemy pod transalpine poszukać noclegu nieco wcześniej niż ostatnio i pójść na porządną kolację. Żałuję, że zaspaliśmy, bo starczyłoby nam spokojnie czasu na zwiedzenie ruin w Devie. Trudno.
Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Po drodze do Sebesu spotkaliśmy chłopaka z Rawicza, który pędził właśnie na trasfogarską, a jutro spotkamy się na transalpinie :)
Potem zatrzymaliśmy się w drodze z Sebesu na transalpinę w restauracji Casa Damian , żeby zapytac o nocleg i skierowali nas do nowego domku z noclegami prowadzonego przez rodzinę w miejscowości Petresti.
W owej restauracji zjedliśmy najlepsze w moim życiu flaczki wołowe i kiełbasę z grilla z fasolą. Okrasiliśmy tą ucztę dwoma dzbankami rumuńskiego wina. Tak sie najedlismy, ze powrot 800m do najłatwiejszych nie należał. Cena 32 RON za taką biesiadę to w Polsce niewyobrażalne....
W czasie kiedy poszliśmy do restauracji, TDMa stojąca pod domem sprowadziła jeszcze trójkę Węgrów na motocyklach. Siedzimy właśnie i popijamy czerwone wino wąchając z jednej strony przemysłowy sebes, a z drugiej Transalpinę.
Pozdrawiam
Adam

Offline cinas

  • TDM User
  • 120 km/h
  • ***
  • Wiadomości: 120
  • Była TDM 850 4tx->Był Suzuki B12->jest TDM 900 5PS
Odp: Rumunia 2013
« Odpowiedź #3 dnia: Wrzesień 30, 2013, 11:36:25 »
Czy to juz koniec podróży?


Wysłane z Nokii 6310i


Offline AdamNB

  • TDM User
  • Świętochłowice
  • 120 km/h
  • ***
  • Wiadomości: 135
    • Galeria
Odp: Rumunia 2013
« Odpowiedź #4 dnia: Wrzesień 30, 2013, 18:57:27 »
W zasadzie tak, bo jesteśmy od zeszłego poniedziałku w Polsce.
Trasa wyniosła 4800km z drobnymi :)
Było pięknie, ciekawie i o dziwo ciepło.
Niestety chwilowy natłok zajęć ogranicza mi możliwość opisania wyjazdu.
W sumie nie było nawet czasu na oglądnięcie fotek.
Mam nadzieję, że ogarnę się z tym do końca tygodnia

############

Z małym poślizgiem, ale się udało.

Dzień Piąty. 11.09.2013
Petresti - Transalpina - Curtea de Arges

O 8:30 ruszamy na transalpinę.
W powietrzu wisi jeszcze mgła i jest szaro, ale z każdym kilometrem się przejaśnia. Momentami w dolnej części transalpiny nawet świeci słońce. Około 10 jednak robi się pochmurno, a z każdym kilometrem pod górę ochładza się i coraz mniej widać. Pokonujemy kilometry w coraz większym chłodzie i wilgoci wiszącej w powietrzu. Po wjechaniu na 2000mnpm w pewnym momencie robi się tak mgliście, że nie widać auta jadącego przede mną na dalej niż 4-5m. Jedziemy z otwartymi kaskami, bo para zasłania wszystko. Kilka kilometrów dalej zaczynają się ostre serpentyny, z których każda wychodzi stromo pod górkę.
Zmuszony jestem jechać na pierwszym lub drugim biegu, po spowalniają mnie auta, a mgła nie pozwala na zjazd na pobocze, bo ktoś może w nas wjechać. Przy którejś z kolei serpentynie wyjeżdżam z prawego łuku na jedynce, dodaję gazu, bo stromo, a motocykl zaczyna zdychać i gaśnie.
Ku#@a !! Jak zwykle coś padło w najlepszym momencie.....
Na szczęście Ksenia zaskakuje, a ja szybko cofam przez lewy pas i wbijam się na szerokie pobocze w miejscu gdzie lekko się przejaśnia i może ktoś nas zauważy.
Sprawdzam paliwo - jest. Olej - pełny. Akumulator - ok. Próbuję zakręcić. Kręci, kręci i nie gada.
Zatkany kranik pomyślałem, więc przekręcam na rezerwę i próba rozruchu. Cisza.
Stoimy tak 15 minut. Ksenia robi sesję zdjęciową motocykla, mgły, mnie jedzącego kanapki i pijącego kawę.
Odpalamy raz jeszcze. Zapala.
No to chop i jazda. Ustawiam się bokiem do stoku, dodaję gazu, ruszam, przejeżdżamy 3m, motocykl natrafia na stromiznę i gaśnie. Wracam na pobocze po tym jak mijają nas 3 samochody i skuter wyglądający jak z filmu "Głupi i głupszy".
Podejmuję decyzję, że wracamy kilka km, tam gdzie widziałem we mgle parking i budki z jakimiś duperelami, żeby mieć miejsce do podłubania i mieć gdzie czekać na Assistance.
Motockl jedzie normalnie, bo cały czas mamy w dół. Tracimy godzinę na powrót, szukanie usterki, zatrzymywanie ludzi i pytanie czy nie mają paliwa, bo wymyśliłem sobie, że może mam za mało i przy dużym nachyleniu robi się pustka w miejscu gdzie kranik pobiera paliwo (POMIMO IŻ WIEM, ŻE JEST W NAJNIŻSZYM MIEJSCU!!!) Nie znajduje usterki ani pomocy.
Mgła lekko się rozchodzi, motocykl odpala, więc zmarznięci na kość, ubrani we wszystko co mieliśmy na wierzchu ruszamy. Nie ma nikogo przed nami, więc pozwalam sobie na większą prędkość, nie schodzę poniżej 3k obrotów i przejeżdżamy feralne miejsce i kilka innych powyżej.
Udało się wjechać na szczyt!!!!
Stamtąd zmarznięci i głodni postanawiamy zjechać nieco niżej żeby coś zjeść. Po drodze mijamy 100 knajpek, ale żadna nie pociąga na tyle by wstąpić. Na samym dole zatrzymujemy się w wiosce, by napić się kawy, dojadamy kanapki i ruszamy w kierunku Curtea de Arges.
Szukanie noclegu staje się męczące, bo drogo jak cholera, a nikt nie oferuje parkingu, więc wyjeżdżamy w kierunku transfogarskiej i znajdujemy miłe lokum oddalone 2km od drogi. Cisza, spokój, my i zakupy z Lidla na kolację. No i właściciel - John, pięćdziesięciolatek, który po angielsku potrafi tylko "OK"
« Ostatnia zmiana: Listopad 05, 2013, 19:03:00 wysłana przez AdamNB »
Pozdrawiam
Adam

Offline AdamNB

  • TDM User
  • Świętochłowice
  • 120 km/h
  • ***
  • Wiadomości: 135
    • Galeria
Odp: Rumunia 2013
« Odpowiedź #5 dnia: Listopad 05, 2013, 20:12:35 »
Dzień szósty 12.09.2013
Curtea de Arges – Bran -  Rasnov – Brasov – jednak Rasnov

Ze względu na załamanie pogody rezygnujemy rano z transfogarskiej i ruszamy do Brasova, który miał być bazą wypadową na wycieczki.
Po drodze stajemy w Bran zobaczyć słynny zamek Drakuli, ale po 20 minutach oglądania komercyjnej szopki jaka rozgrywa się wokół zamku, uciekamy.
Ostatecznie po objazdówce przez Brasov wracamy do Rasnova i tam szukamy przez 2 godziny noclegu. Znajdujemy w Motelu przy głównej ulicy i zostajemy na dwie noce. Zwiedzamy zamek w Rasnovie, Jaskinię oddaloną o kilka km oraz wybieramy się na zwiedzanie i kolację do Brasova, który okazał się ładnym, choć ruchliwym miastem.

Dzień ósmy 14.09.2013
Rasnov-Transfogarska-Curtea de Arged

Dziś 30 urodziny Ksenii, więc dzień musimy uczcić wyjątkowo.
Ruszamy o poranku na transfogarską. Pogoda nie jest przekonana o tym czy będzie dziś słonecznie. W oddali widzimy śnieg w górach. O 11 musimy się zatrzymać, żeby włożyć deszczówki. Mżawka w powietrzu daje się we znaki i ziębi. W dodatku mam złe przeczucie, bo od rana spotkaliśmy na tej drodze tylko dwóch motocyklistów z przeciwka. W dodatku Polaków
Jedziemy i podziwiamy serpentyny pnące się po zboczu góry, z boku podziwiamy wodospady, nad nami kolejka linowa. Zatrzymujemy się 100 razy by zrobić fotki.
Dojeżdżamy do szczytu, zaczynają się stragany, turyści i jest schronisko, do którego wbijamy na coś ciepłego.
Parkuję motor, rzucam okiem na jeziorko za schroniskiem i idziemy jeść.
10 minut później kelner przyjmujący od nas zamówienie rzuca „Look, it is snowing there”
Szok!!
Spokojnie jemy, na oczach zgromadzonych turystów ubieramy kombinezony, deszczówki, kominiarki, kołnierze, kaski i rękawiczki, no i wychodzimy.
Ścieram śnieg z siodełka, odpalam i jazda……
Minutę później jesteśmy w tunelu, z którego widzę już przed sobą promienie słońca oświetlające drugą część trasy.
Jest pięknie. Ciepło, słonecznie, wszystko paruje. Cykamy fotki i ruszamy w dół w kierunku Curtea de Arges gdzie spaliśmy ostatnio.
Po drodze zatrzymujemy się jeszcze na prawdziwym zamku Drakuli w Poienari.
Później docieramy na nocleg w znanym miejscu, choć tym razem w większym niż ostatnio pokoju i możemy świętować urodziny zajadając się ciastem z Lidla


Dzień dziewiąty 15.09.2013
Curtea de Arges – Pitesti – Bukarest – BUŁGARIA -Tyulenovo – Balchik
Pora się trochę wygrzać, więc o poranku startujemy w kierunku Bułgarii.
Docelowo mamy zatrzymać się w miejscowości Tyulenovo, którą Ksenia znalazła gdzieś w przewodniku. Niestety na miejscu czas prysł i decyduję, że jedziemy w stronę Balchiku, gdzie Danusia i Kwiatoshi dali nam namiary na noclegi.
Trafiamy niemal bez problemów. Gdybym znał rosyjski alfabet, pewnie trafilibyśmy szybciej
Daliśmy radę.
Znajdujemy wskazany adres, miła Pani daje nam dwa pokoje do wyboru w cenie 15E za 2 osoby. Z tarasu widać morze. Jesteśmy zachwyceni.
Kolejne dni upływają nam na wylegiwaniu się nad wodą, wycieczce do kurortu Albena, wycieczce na półwysep Kalakria. Odwiedzamy też fermę małż gdzie jemy obiad.
Ksenia znajduje w przewodniku, że kawałek od cypla półwyspu kaliakria jest przepiękna zatoka wśród skał – Bolata, gdzie jedziemy dwukrotnie poplażować.
Wieczorami popijamy na tarasie i dyskutujemy po angielsku z parą Bułgarów w wieku naszych rodziców, którzy dołączyli drugiego dnia do gości naszych gospodarzy.
20.09.2013 zwiedzamy słynny ogród botaniczny w Balchiku i zaliczamy kolację w polecanej przez Kwiatoshiego restauracji Morskie Oko. Polecam!

21.09.2013 dzień piętnasty
Balchik-RUMUNIA-Bukareszt-Pitesti-Craiova-Drobeta Turnu Severin-( Orsova)

Opuszczamy śpiący Balchik przed 6 rano.
Ruszamy w stronę granicy Rumuńskiej i na przełom Dunaju.
Pokonujemy setki km dość sprawnie, do momentu kiedy kończą się autostrady. Potem już tempem wycieczkowym kierujemy się na Drobeta Turnu Severin.
Jesteśmy dość wcześnie, więc postanawiamy po przerwie ruszyć dalej w stronę przełomu.
Zatrzymujemy się miejscowości Orsova w pensjonacie Casa Verde prowadzonym przez Niemca, który mieszka tam od 15 lat.
Wieczór mija nam na kolacji w knajpce, do której nas posłał i na tarasie pływającym po Dunaju, który przywiązany jest do jego ogródka.
O świcie miejsce jest jeszcze piękniejsze w promieniach słońca.
Z drugiej strony widać Serbię.

22.09.2013 dzień ostatni
Orsova- trasa 57 – Oravita – Timisoara – Sannicolau Mare – Szeged – Budapeszt – Bratysława – Zwardoń – Świętochłowice 1091km

Najdłuższe 1100 km jakie jechaliśmy…
Przełom Dunaju o 6 rano wygląda cudownie.
Niestety koło 9:00 kiedy wyjeżdżamy już z przełomu Dunaju robi się chłodno i szaro. Pędzimy w stronę domu w tempie narzuconym przez znaki ustawione co 300m, unikając mandatów. Zatrzymujemy się jeszcze przed granicą węgierską na obiad za ostatnie drobniaki. Jest 13:00, a my nadal jesteśmy w Rumunii.
Wpadamy na autostradę nieco ponad godzinę później i ruszamy w stronę Bratysławy.
0 17 robimy dłuższy postój. Sprawdzam gps i mamy jeszcze 500km do domu… Nie jest dobrze, bo Ksenia zaczyna już zasypiać na ławce. Zmuszam ją do zebrania się, chwilę rozmawiamy.
Postoje co 70km nie ułatwiają zadania, ale zmęczenie tyłka nie pozwala na więcej. Chcemy dojechać dzisiaj i spać w swoim łóżku.
Docieramy po 1:00 w nocy do domu.
Zmęczeni ale szczęśliwi.
Pora zaplanować kolejne wakacje.

######################################

Dorzuciłem kilka fotek z wyjazdu do galerii http://www.tdm.pl/index2.php/gallery/view/2175.html

Reasumując. Rumunia okazała się pięknym krajem, pełnym życzliwych ludzi, otwartych wobec obcych.
Dostarczyła nam wielu pięknych widoków i miłych wspomnień na lata.
Chętnie tam wrócę, bo został nam jeszcze kawałek do zwiedzenia.

Myślę, że podobnie jak my wcześniej, wielu ludzi ma obawy przed wyjazdem do Rumunii właśnie przez problem z rozróżnieniem Romów od Rumunów. Niesłusznie. My to już wiemy :)
Pakujcie się i jedźcie zwiedzać!!

Dziękujemy Danusi i Kwiatoshiemu, bo to dzięki nim ostatecznie zdecydowaliśmy się na Rumunię.
Pozdrawiam
Adam

Offline wojtask

  • TDM User
  • Siemianowice Śl.
  • 120 km/h
  • ***
  • Wiadomości: 108
Odp: Rumunia 2013
« Odpowiedź #6 dnia: Styczeń 21, 2014, 09:20:48 »
fajna wyprawa, fajny opis. Tylko takich więcej w zimowe wieczory  :laugh:
kawasaki er6n '07 -->TDM 900A '07

Offline PawełTDM

  • TDM User
  • RTA
  • 20 km/h
  • *
  • Wiadomości: 26
  • TDM 900 '06
Odp: Rumunia 2013
« Odpowiedź #7 dnia: Styczeń 29, 2014, 22:15:15 »
widzę, że byliśmy w podobnym okresie w Rumunii :) mnie się również bardzo kraj podobał- drogi, krajobrazy, ogólne nastawienie spotykanych ludzi i kultura kierowców wobec motocyklistów-tutaj zdecydowanie na plus. Fogarska i Transalpina są mega, sam nie wiem, która lepsza, człowiek jedzie jak w transie, aż czasami ciężko było oderwać wzrok od drogi :) Niekiedy zapominałem, że przyjechałem tu turystycznie a nie, żeby pokonać kolejne winkle w jak najkrótszym czasie. Generalnie wspaniałe przeżycie i kto jeszcze nie był niech w sezonie rusza w tym kierunku, bo warto. Tylko nie wcześniej niż w czerwcu, bo podobno w maju czasami górskie odcinki lubią być jeszcze zamknięte.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 29, 2014, 22:18:01 wysłana przez PawełTDM »

Offline ilek

  • TDM User
  • Góra/Edmonton Kanada
  • 120 km/h
  • ***
  • Wiadomości: 208
Odp: Rumunia 2013
« Odpowiedź #8 dnia: Luty 03, 2014, 07:32:14 »
Pozdrawiam

Ilek

Tel +48 692 344 889

Offline AdamNB

  • TDM User
  • Świętochłowice
  • 120 km/h
  • ***
  • Wiadomości: 135
    • Galeria
Odp: Rumunia 2013
« Odpowiedź #9 dnia: Luty 04, 2014, 21:20:07 »
Mam zamiar jeszcze raz w tym roku :) na 5-7 dni w końcówce sierpnia lub na początku września ale zobaczymy
Pozdrawiam
Adam

Offline sykuś

  • TDM User
  • Łódź
  • 60 km/h
  • **
  • Wiadomości: 79
Odp: Rumunia 2013
« Odpowiedź #10 dnia: Kwiecień 05, 2014, 23:33:21 »
Hej Adam,
Widac, ze masz zajawke na foty-kilka takich cyknales, ze az milo :headbang:
Fajna wyprawa, powodzenia na kolejnych.
Dzieki za relacje
R.S.
miasto w Polsce na dwie litery? UĆ qrwa, UĆ ;)

Offline AdamNB

  • TDM User
  • Świętochłowice
  • 120 km/h
  • ***
  • Wiadomości: 135
    • Galeria
Odp: Rumunia 2013
« Odpowiedź #11 dnia: Kwiecień 06, 2014, 09:49:13 »
To moja druga połówka zajmowała się dokumentacją foto zza moich pleców w czasie jazdy :)
Teraz sama trzyma kierownicę w swojej CB500, więc będzie z tym trudniej, ale damy radę.
Będzie trzeba robić zdjęcia na postojach:)
Pozdrawiam
Adam